wtorek

pierwsze koty za płoty!

zrobiłam to :) pierwszy dzień mija mi rewelacyjnie!

7.30, śniadanie było boskie, że też nigdy na to nie wpadłam (banan z kefirem i cynamonem). tylko, tak jak zauważyły inne dziewczyny, nie byłam przekonana co do ilości. 1 sztuka banana obranego ważyła 100g, a w przepisie było BANAN-1 SZTUKA-200g. czyli powinnam dać 2? dałam jednego, bo i tak wydawało mi się dużo. no i te węglowodany...

pojechałam do pracy na 9, zanim się obejrzałam była już 10.30 czyli czas II śniadania. do tej pory robiłam sobie jedną, 30min przerwę, teraz rozłożyłam to sobie na dwie po 15min, żebym mogła zjeść zarówno II śniadanie jak i obiad.

w międzyczasie wypiłam kawę i o! 13.30. obiad do mikrofalówki i muszę przyznać, że porcja była ogromna! czułam się po tym na prawdę najedzona, a do tego smakowało pycha. często przygotowywałam takie posiłki nie będąc na diecie, także strzał w 10! oto porcja dla dwóch osób:


oraz ryż naturalny jako dodatek. dodałam do niego kurkumy przez co był piękny żółciutki :)


zaopatrzenie przyprawowe:


po pracy wróciłam do domu, akurat była 16.30 więc czas na podwieczorek. mój dzień jest tak idealnie skonstruowany, że nawet nie mam czasu myśleć o tym, czy jestem głodna (ale nie byłam). 

teraz idę poćwiczyć. przywlokłam do domu sprzęt, wyniesienie tego i wpakowanie do samochodu, a także wypakowanie i wniesienie do domu to była masakra! to chyba waży z 50kg! ciągnęłam to po ziemi, jeszcze spadło u nas mnóstwo śniegu więc jest cały mokry.
aha! pisałam o orbitreku, niestety używa go moja mama, więc muszę zadowolić się air walkerem. mam starą oryginalną gazelle freestyle, już chyba tego nie produkują :)

zobaczymy ile wytrzymam! :)

edit:
włączyłam sobie śniadanie u tiffany'ego i ćwiczyłam 15 minut. szczerze mówiąc bolą mnie trochę uda.
mój cel: obejrzeć całe śniadanie u tiffany'ego podczas jednego treningu (z 1 przerwą). ciekawe, kiedy mi się to uda! mam nadzieję, że niedługo, bo już dawno nie oglądałam tego filmu a mam straszną ochotę ;)


zjadłam kolację (sałatka z papryki, pomidora, ryżu i pestek słonecznika + herbata) i jestem obżarta, aż rozbolał mnie brzuch od przejedzenia. wydaje mi się, że to była za duża porcja na noc. minęły już dwie godziny a ja wciąż jestem pełna. następnym razem chyba robiąc taka sałatkę zmniejszę ilość składników, albo zjem ją na obiad.

edit II:
a może z tej sałatki trzeba było zjeść tylko część? np. 3 łyżki? oby nie...

7 komentarzy:

  1. Obyś wytrzymała jak najdłużej! Tego Ci życzę:)) Jak tak czytam o wnoszeniu sprzętu to przypomniało mi się jak na 3 piętro wnosiłyśmy w trójkę bieżnię, nie mały ciężar :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki za odwiedziny, obym wytrwała :) a z tą bieżnią to sobie nie wyobrażam, chyba musiała ważyć z tonę! :D

      Usuń
  2. powodzenia :d TEZ JESTE W FAZIE ODCHUDZANIA TYLKO ZE JA POPROSTU STOSUJE MŻ I JEDZE NA ORBITREKU 45-60 MIN ALE JA TO POPROSTU LUBIE:d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki za wizytę, super, że wytrzymujesz godzinę na orbitreku, mam nadzieję, że niedługo też będę miała taką kondycję :) pozdrawiam i zapraszam częściej!

      Usuń
  3. hehe też jestem na tej diecie :) apropo banana z cynamonem - miałam takie same zmartwienie i zdecydowanie polecam zostać przy jednym... Bo dwóch nie dałam rady wcisnąć :D

    jak masz ochotę to zapraszam do mnie bo-marzenia-sie-spelniaja.blogspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja zaczynam, mam nadzieje, ze odczucia bede miala podobne do Ciebie ;-)
    Odnosnie wag i ilosci produkrow, to ja mam pod reka wage i stwierdzilam, ze bede sie stosowala do wyznacznika wagowego :-P
    P.S juz nie moge sie doczekac czekolady B-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasami warto też spojrzeć na wartości łyżkowe :) ja mam takie specjalne miarki o wartości łyżeczki, łyżki itp. http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/80152358/
      i wsypując na wagę 3 łyżki otrębów wcale nie ważyły 45g tylko 20g :)

      Usuń