środa

półmetek :)

witajcie kochani! przepraszam wszystkich za taką przerwę, ale weekend był wyjęty z życia (i niestety z diety również), a przez ostatnie dwa dni miałam jakieś problemy z telefonem i nie mogłam przesłać zdjęć na laptop i w ogóle nic mi nie wychodziło. dzisiaj powinien być mój 16 dzień, ale że w weekend sobie odpuściłam (wizyta u znajomych, obiad rodzinny u rodziców, przyjazd dziadków itd. itd. nie służą mojemu samozaparciu :( jestem taka słabaaaaaa!), tak więc poniedziałek potraktowałam jak dzień XII, wtorek jak dzień XIII, no a dzisiaj wypada dzień XIV czyli półmetek! :)

dzień dwunasty:
na śniadanie jajecznica z pomidorami i szynką. akurat tak podana jajecznica to dla mnie norma. zawsze taką przyrządzam, odkąd tylko pamiętam :)


pomidory pokroić w kostkę i podsmażyć na patelni. doprawić solą, pieprzem oraz słodką papryką.


gdy pomidory się zredukują, dodać pokrojoną w paseczki szynkę i chwilę ją podsmażyć. następnie wbijamy dwa jajka i smażymy do otrzymania ulubionej konsystencji. taka jajecznica jest bardzo aromatyczna :)


na II śniadanie serek wiejski z otrębami, cynamonem i imbirem, a na podwieczorek kiwi.

na obiad natomiast przygotowałam kotleciki gryczane z groszkiem i papryczką chili.

składniki na 10 kotlecików, czyli 4 porcje:
2 woreczki kaszy gryczanej palonej
3/4 puszki groszku
4-5 łyżek otrębów przennych
1 jajko
pęczek koperku
2 papryczki chili
sól
pieprz
papryka słodka

dodatki:
100g łososia wędzonego
10 ogóreczków konserwowych z chili


kaszę gotujemy w lekko osolonej wodzie. dobrze odsączamy. lekko ostudzoną wsypujemy do miski, dodajemy groszek, jajko, posiekany koperek, pokrojone papryczki i przyprawy oraz stopniowo otręby, sprawdzając konsystencję. masa powinna się zlepiać w kulki. możemy sobie tutaj pomóc, przygotowując miskę z wodą i moczyć w niej ręce przed zlepianiem kotletów. dzięki temu masa nie będzie się przyklejać do rąk.


smażymy na odrobinie oliwy z dwóch stron, po ok. 2-3min z każdej strony do zarumienienia i lekkiej chrupkości. jeżeli będą odrobinę pękać, nie martwcie się, tylko "zlepcie" je już na patelni :)


przełożyć na talerz, położyć na górę kawałki łososia. podawać z ogóreczkami :)


danie jest na prawdę pyszne i bardzo sycące. jedna porcja to 2,5 sztuki ;) ja zjadłam 2, mój chłopak 3 i byliśmy pełni. resztę kotletów schowałam do pojemnika i włożyłam do lodówki. :)


dzień trzynasty:
na śniadanie zrobiłam sobie koktajl z mrożonych truskawek, maślanki i otrębów, taki jak tu.

II śniadanie to grejpfrut, na obiad mieszanka chińska jak tu, z taką różnicą, że bez kurczaka. na podwieczorek latte z kardamonem a na kolację maślanka z miodem i cynamonem. 

dzień czternasty:
na śniadanie wypiłam kefir z bananem i cynamonem, a na II śniadanie właśnie przygotowałam sobie marchewki z cynamonem.

na obiad wzięłam sobie do odgrzania kotleciki z dnia dwunastego. na podwieczorek planuję zjeść pomidory z ziołami prowansalskimi a na kolację chlebek żytni z szynką i musztardą. :)

9 komentarzy:

  1. Ja też miałam kryzys bo choć zjadłam mniej niż w jadlospisie to waga mi poszła... do gory! Nie wiem jak to się stało. A już wczoraj byłam taka szczęśliwa że schudłam prawie 3 kg. Myślałam, że na pólmetku będzie 5kg :( jeszcze troche czasu do poniedziałku (dzis mam dzien 10) ale jakos dobry humor mnie opuscił. Chyba zmniejszę jeszcze porcje skoro siedzę w domu. A teraz się jeszcze nie ruszam bo sobie skaleczyłam nogę :/
    A w ogóle masz zamiar zacząć drugą serię diety? Ja wiem, że będę musiała bo gdzie tam moje wymarzone 17kg mniej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla mnie siedzenie w domu jest najgorsze :/ jak jestem w pracy to nie mam czasu mysleć o jedzeniu, zjem tylko podczas przerwy dokładnie to, co sobie przygotowałam. a teraz wzięłam sobie pare dni wolnego (bo nie mogę wyjechać z domu z powodu zaśnieżonej drogi :D) i co chwilę mam ciągutki, a to zajrzę sobie do lodówki, a to do szafki, znowu do lodówki, a nuż coś się nowego pojawiło :D tak po prostu z nudów :/
      boję się stawać na wadzę, bo widzę, że brzuszek, który na początku diety mi wciągnęło, znowu jest na wierzchu... wrr :/

      Usuń
    2. Witam, właśnie mija mój 1 dzień :) ... jestem zadowolona... nie czuję się głodna i nie myślę o żadnych przekąskach ... póki co ... Piszecie, że w pracy szybciej mija czas ... a ja już od 4 lat w domu z dzieciakami ... ehh :) ... A tak na marginesie, gdzie kupiłyście kardamon?

      Usuń
    3. no to powodzenia :) oby reszta 27 dni minęła bardzo szybko :)
      a kardamon po wielu mozolnych próbach dostałam wreszcie w auchan...

      Usuń
    4. Ooo dziękuję, tam jeszcze nie sprawdzałam. ;)

      Usuń
    5. Faktycznie lepiej było jak chociażby bylam na zakupach i po 4 godzinach chodzenia po sklepach dopiero w aucie zjadłam pierwszą przekąskę a potem gotowałam obiad po powrocie do domu. Teraz sie nie ruszam bo noga nie pozwala tylko odliczam 3 godziny do jedzenia. Od kilku dni jestem głodna. I zła bo nie jem nic poza jadłospisem oprócz jednej jakiejś tam kawy wczoraj z chudym mlekiem a schudlam w sumie ledwie 3kg czyli tyle co niektórzy w tydzien tracą :(

      A co do zakupów wszystko (łącznie z kardamonem ) kupiłam w Realu

      Usuń
    6. mi się już trochę znudziło :/ teraz żyję moim przyjęciem urodzinowym, myślę, jakie smakołyki przygotuję, jaki tort i muffinki :D
      także teraz tyle o ile dojdę do ostatniego dnia, potem jak wiadomo walentyki i tłusty czwartek :D:D i chyba od postu zacznę z nową sesją diety :D

      Usuń
  2. Kardamon ogólnie jest bardzo ciężko dostać w sklepach,ale na allegro jest bardzo duży wybór:>

    OdpowiedzUsuń
  3. Szukałam po internecie na temat diety 3D i trafiłam na twój blog cieszę się bo troszke poczytałam.Przyznam się że nie kupiłam tej diety ponieważ krucho z kasą.Próbowałam kilku diet ale cieżko jestmi z rzuci,chcem spróbowć tej diety.Mam proźbę proszę o jakieś wskazówki bardziej jasne .Wiem jakie przyprawy używać,troche znam posiłków .A... przyprawa do pierników jest dobra tam są różne przyprawy i w tym również kardamon.To mój mail.marzenka1209@wp.pl
    Pozdrawiam goraco:)

    OdpowiedzUsuń